Kuttinem - musiałem nawet szyć kombinezony | 2005.01.14 |
| Heinz Kuttin fot. J.Ciszak/skionline.pl |
|
Czy to normalne, że trener zajmuje się szykowaniem nart, załatwieniem i przygotowaniem kombinezonów i innymi formalnościami? Przecież jeśli chcemy osiągać dobre wyniki, powinienem skupić się tylko na zawodnikach. OK, mogę pojechać do Szwajcarii po materiały na kombinezony, ale czasem, a nie zawsze! Od tego powinien być w związku ktoś inny - mówi Heinz Kuttin dla Życia Warszawy
Czy to jedyny problem?
Nie. Kompletnie niezrozumiałe dla mnie jest to, że muszę za te zakupy płacić prywatną kartą, bo w fabryce nie zgadzają się, żeby PZN płacił przelewem. Związek oddaje mi pieniądze, tylko nie za bardzo się spieszy. Mają wobec mnie jeszcze trochę zaległości. Nie ma zresztą co się dziwić fabryce. Firma, która w Villach szyje z tych materiałów kombinezony, nie dostała jeszcze z Polski pieniędzy za fakturę z października. I stanęło na tym, że ostatnie stroje uszyłem dla zawodników sam! Nikt mi nie powie, że to jest normalne.
Więcej w Życiu Warszawy
| powrót
Aktualne wiadomości w twojej poczcie!
|
Szukaj
|