Przechodzę na... jogurciki! | 2003.10.09 |
| Marcin Bachleda (fot. J.Ciszak) |
|
Dzisiaj zakopiańczyk Marcin Bachleda wraz z kadrą polskich skoczków narciarskich wyjeżdża na ostatnie treningi na igelicie do Innsbrucku i Predazzo - pisze Dziennik Polski
- Trener Apoloniusz Tajner chwali Pana za ostatnie, jego zdaniem bardzo dobre, skoki na treningu w Finlandii...
- Rzeczywiście skakało mi się bardzo dobrze. Osiągnąłem pewną stabilność, co mnie cieszy w kontekście zbliżającego się sezonu zimowego, który zacznie się już za 7 tygodni.
- Tej stabilizacji brakowało podczas treningów w Zakopanem i mistrzostw Polski na Średniej Krokwi, gdzie Pan był dopiero 17...
- Tak, w tym konkursie "dałem plamę". Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, skakałem źle i nie ma co zwalać winy na niekorzystne warunki, wiatr. Teraz jest jednak bardzo dobrze i oby tak dalej.
- Jesteście po badaniach na AWF w Krakowie. Słyszałem, że ma Pan lekką nadwagę. Zresztą nie tylko Pan, także pozostali skoczkowie...
- Zgadza się, ważę teraz 56 kg, a powinienem 54 kg. Rozmawialiśmy z naszą nową dietetyczką panią dr Barbarą Frączek, przepisała każdemu odpowiednią dietę...
- I co Pan teraz będzie jadł?
- Przerzucam się na jogurciki, sałatki, jarzyny, wolno nam jeść dużo mięsa, kurczaki, indyki. A ja akuratnie bardzo to lubię. Więc ze zrzuceniem 2 kg nie powinno być żadnego problemu.
Więcej w Dzienniku Polskim www.dziennik.krakow.pl
| powrót
Aktualne wiadomości w twojej poczcie!
|
Szukaj
|